Niektóre wydarzenia sprawiają, że tracę wiarę w siebie. Na czole pojawia
się niedobór magnezu, policzki przestają być rumiane, najlepsza
piosenka wieje kiczem.Zamykam się wtedy najczęściej w łazience. Odkręcam
wodę i tępo patrzę w zalatujący chlorem wir. Pralka przypomina trochę
moją głowę. Moje dwa tysiące durnych pomysłów, dwa tysiące chwil smutku,
dwa tysiące banalnych gestów czułości, które tak dobrze pamiętam.
Siedząc i machając nogami marzę o końcu świata. O czymś, co sprawi, że
tępy wir zamieni się w szczęście.

Tak samo jak ja .
OdpowiedzUsuńobserwuję i podziwiam : )
OdpowiedzUsuńswietna animacja :)
OdpowiedzUsuńŁadnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńZajrzyj do mnie :)
fajny gif ^^ jak się je robi ?
OdpowiedzUsuńOch, nie martw się, ja też tak czasem mam...
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedzenie mojego bloga, dodałam cię do obserwowanych ;>
xoxo
Wow...
OdpowiedzUsuńWlazłaś mi do głowy? Przez chwilę, az się dziwnie czułam jak to czytałam.
Btw...Świetnie napisane.
:**
każdy ma gorsze dni, ale pamiętaj, że będą też lepsze ;3
OdpowiedzUsuńobserwujemy? c: